PROŚBY i PROPOZYCJE KIEROWANE DO MNIE
Moje możliwości - choć duże - są ograniczone i w dużym stopniu zagospodarowane. Nie jestem w stanie wysłuchać wszystkich ludzi, którzy chcą się ze mną skontaktować.
Zdaję sobie sprawę z faktu, że wiele osób znajduje się w skomplikowanych i trudnych sytuacjach. Również wiele osób ma różne pomysły i oferty biznesowe lub społeczne. Jedni potrzebują ryby, drudzy wędki. Sam mogę zaspokoić znikomą część tych potrzeb i moją odpowiedzialnością przed Bogiem jest to, w co się zaangażuję, a w co nie.
Osoby niosące pomoc innym mają stały dylemat komu pomóc, a komu odmówić. Kryteria wyboru są różne: możliwości, kompetencje, efektywność, a także kwestie znajdujące się w sferze emocjonalnej i duchowej. Promując pomaganie, a jednocześnie nie mogąc odpowiedzieć na potrzeby wszystkich, często spotykają się z pretensjami, roszczeniami, a nawet oskarżeniami. Na jakiej podstawie mogę oceniać innych komu mają pomóc i w jaki sposób? W co mają się zaangażować, a w co nie? Do czego mają użyć posiadane zasoby i talenty, a do czego nie? Czy powinni wszystko, co do nich wpływa, poddawać analizie i weryfikacji?
Nie prowadzę swojej fundacji. Mam przekonanie do współdziałania i wspierania już istniejących organizacji, które mają dużo więcej kompetencji i doświadczenia, aby wspierać i pomagać mądrze. Wiele trudnych sytuacji (bezdomność, uzależnienia, błędne decyzje finansowe) wymagają specyficznych umiejętności i zachęcam zwracać się do wyspecjalizowanych organizacji.
Z drugiej strony uważam, że w pierwszej kolejności powinno się szukać wsparcia wśród osób najbliższych: rodziny, przyjaciół, duszpasterzy, znajomych. Wymaga to jednak odsłonięcia się, pokazania swoich niedoskonałości, błędów i zranień. Boimy się tego i stąd wiele osób szuka wsparcia u osób i organizacji z zewnątrz, które zadają mniej pytań.
W pełni nasze pragnienia i potrzeby może zaspokoić tylko Bóg, choć często nie w taki sposób, jak oczekujemy.
Krzysztof Jędrzejewski